Samba z bogami. Opowieść antropologiczna
  • Autor: Leszek Kolankiewicz
  • Redakcja: Barbara Majewska
  • Wydanie: trzecie zmienione i uzupełnione
  • Data wydania: październik 2016
  • ISBN: 978-83-61835-19-6
  • Format: 197 × 239 mm
  • Liczba stron: 340
  • Rodzaj oprawy: twarda
Cena: 39.00 

Samba z bogami. Opowieść antropologiczna

Leszek Kolankiewicz

Tak jak synkretyczna jest kultura Brazylii, a w niej kulty afrobrazylijskie, będące właściwym tematem tej książki, tak też synkretyczna okazała się w końcu jej forma. Reportaż podróżniczy staje się tu integralną częścią studium etnograficznego, które ostatecznie nie przybiera jednak kształtu monografii – jest raczej esejem naukowym, rozluźnionym, gdzie tylko się dało, w pewnych partiach przechodzącym w ton traktatu antropologicznego.

 

Trochę chciałem, żeby moja relacja z Bahii była czymś nowym, jak dla mnie czymś nowym było samo doświadczenie Bahii. Nie mogłem i nie umiałem ukryć tego, który doświadcza. Kimkolwiek on był, był – tańczącym ze znaczeniami. Zatańczyłem sambę z bogami. O tym tu opowiem. Ale przede wszystkim –

o gusłach tropików.
Leszek Kolankiewicz, fragment przedmowy

 

Samba z bogami znalazła się na liście „Gazety Stołecznej” jako bestseller 1996 roku, książkę wskazywano wielokrotnie w ankiecie Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 1995/96 miesięcznika „Teatr”, nominowana była też do Paszportu „Polityki”.

 

Publikacja ukazała się w ramach Festiwalu „Dziady. Recykling” realizowanego podczas Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016
esk-2016-logotypy-pln

Leszek Kolankiewicz jest kulturoznawcą, twórcą tzw. warszawskiej szkoły antropologii widowisk. W latach 2005–2012 był dyrektorem Instytutu Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim, w latach 2012–2016 dyrektorem Ośrodka Kultury Polskiej na Sorbonie. Przewodniczył Komitetowi Nauk o Kulturze PAN. Jest autorem takich książek, jak: Na drodze do kultury czynnej (1978), Święty Artaud (1988, 2001), Samba z bogami. Opowieść antropologiczna (1995, 2007, 2016), Dziady. Teatr święta zmarłych (1999, w przygotowaniu wersja angielska), Wielki mały wóz (2001).

W tej niewielkiej canzuá dudnienie bębnów, engoma, w które muzycy walili bezlitośnie, było ogłuszające; rezonowało literalnie w całym ciele, w brzu­chu i w splocie słonecznym, uderzając raz po raz zmasowanymi dźwiękami – jak na baiańskich plażach fale oceanu.

Niezmordowany tata, kapłan, znów uderzył żelazem o żelazo i stentorowym głosem zaintonował kolejną pieśń. Z miejsca do metalicznego, świdrującego brzęku jego dzwonka ngonge dołączyło głębokie, władcze huczenie baterii engoma. Dźwięki z przemożną siłą rozkręciły karuzelę tańczących muzenzas, inicjowanych cór bogów. Tata jeszcze przez chwilę stał, kołysząc się, obok bębnów i przekrzykiwał dudnienie, śpiewając, ile sił w płucach, cały też czas tłukąc niemiłosiernie w wysoko uniesione ngonge. I nagle ruszył. Czy to jego zwalista postać, czy też impet, z jakim skoczył w tany, sprawił, że wyglądało to, jakby góra zadygotała w posadach i ruszyła z miejsca. Miał w sobie moc gunzo (w candomblé ludów Bantu odpowiednik axé). Magiczna chwila. Jakby za dotknięciem czarnoksięskiej różdżki korowód odmienił się w oczach. Raptowne pojawienie się tata wśród tańczących dokoluśka muzenzas było dla nich ostrogą. Ich ruchy stały się teraz bardziej zamaszyste i bogatsze w finezyjnie wykonywane detale. Ale to nie tylko to. Taniec stał się cudownie lekki. Nie wierzyłem własnym oczom, to było jak w bajce – albo jak w rzeczywistości wirtualnej. Wirując, płynęli. W głowie mi się zakręciło.

Byliśmy jakby w podziemnej jaskini i tańczyły wśród nas duchy.

Mirosław Kocur
Samby bogów we Wrocławiu
Teatralny.pl, z dnia 7 listopada 2016

Samba z bogami nie jest klasyczną rozprawą naukową, ale natchnionym świadectwem z krótkiego, acz intensywnego pobytu autora w Brazylii. Polski antropolog próbuje zrozumieć spotkanie z Obcym. Z obcą kulturą i obcymi bogami. Brazylijskie doświadczenia sam sobie wyjaśnia cytatami i odniesieniami do bogatego dziedzictwa europejskiej humanistyki. Przywołuje też polskich romantyków. Osobny rozdział poświęca związkom afrykańskich kultów transowych ze słowiańskimi dziadami i Dziadami Mickiewicza. Książka wciąż stanowi świetne wprowadzenie do brazylijskiego candomblé. Bardzo osobiste i przez to szczególnie wiarygodne.

Przeczytaj całą recenzję

Może cię zainteresować